pozór prostej drogi
nabiera moje zmysły w butelkę,,,, plastikową, krzywą bo
kiereszowaną nudą oczekiwania zmian,,,, dlatego pewnego dnia, zaczęłam bawić
się szybkością,,,, tylko po to by zrozumieć liczbę 1047,,,, nareszcie zakręt ---- nie to kolejny pozór rozmyślań
pozornych,,,, droga jest ciągle za
prosta by rozmawiać o intymnych kłamstwach i cichych przemilczeniach,,,, znowu biegnę,,,, coraz szybciej i szybciej ---- jestem już na 1037,,,, nagle ślizg,
nagle trach, pooplątały mi się nogi,,,, lecąc na glebę ugryzłam się w język
---- dziura na wylot średnicy guzika,,,, prawe oko wypadło,,,, lewe wisi na
tętnicy ocznej,,,, nie krwawię ---- dlaczego ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz